Pan Zdzisio jest żulem. Sam siebie określa pewnie mianem „biednego
bezdomnego” – ale dla mnie jest żulem i żebrakiem do tego.
Wiecie dlaczego?
Bo z jednej strony są bezdomni i bezrobotni. A z drugiej
strony są żule i żebracy. Różnica jest taka, że Ci pierwsi starają się coś
zrobić ze swoim życiem, wyleczyć się z alkoholizmu, w który często wpadają, znaleźć
pracę. A ci drudzy, to pasożyty. To ludzie, którym nie chce się iść do pracy.
To ludzie, na których całe społeczeństwo zap$*%#ala tylko dlatego, że im się nie
chce. Tacy ludzie żebrają po ulicach, czasem kradną, śpią po mostach i wiecznie
piją.
Zapytałem kiedyś człowieka, który zaczepił mnie słowami „złotóweczkę
może mi pan pożyczyć?” kiedy ostatnio był w urzędzie pracy, kiedy poszedł do
pośredniaka. Powiedział, że był – po zasiłek. A do pracy? Do pracy to on się nie
nadaje. Nie nadaje znaczy nie chce mu się. Ale dostaje od Państwa co miesięczne
bezrobotne.
To nie do końca jest tak, że nie ma pracy. Pracy jest
niewiele jeśli ma się duże wymagania, czy też należałoby powiedzieć normalne.
Ale jeśli masz opcje iść żebrać, to jest praca, jest alternatywa. Owszem, za
śmieszne pieniądze, ale czy nie lepiej zarobić mało niż żebrać?
Dlaczego z mojej pensji Państwo utrzymuje całe stadko
darmozjadów? Począwszy od bezrobotnych, którym się nie chce, a skończywszy na patologii,
która sobie zrobiła 5 dzieci, chociaż ich nie stać.
Codziennie jak wychodzę do pracy to widzę tą całą patolę w
oknach, siedzą z tymi nosami w szybie, a dzieci – brudne i zaniedbane bawią się
ziemią na dworze. Patologia rodzi patologię, bo państwo promuje patologię.
Wiecie czemu matka piątki dzieci nie musi chodzić do pracy? Bo za 5 dzieci
Państwo jej płaci za utrzymanie, za mieszkanie socjalne, za dzieci w
przedszkolu. Państwo – czyli my.
I to mnie wkurza – cały miesiąc ciężko zap&$$#@^am, i
codziennie muszę patrzeć na te zapite mordy, które chleją tak naprawdę za moje
podatki.
I tak - jestem wściekły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz