Drogi Czytelniku !
Zanim rozpoczniesz lekturę włącz głośniki, i na filmie niżej
kliknij „play”.
Kiedy usłyszysz pierwsze dźwięki zapraszam do lektury.
Postaram się pokazać Ci magię świata, który może być w twojej głowie, trzeba
tylko chcieć.
Z zewnątrz zwyczajny budynek. Kamienica w zasadzie,
zbudowana na oko na początku XX wieku. Wchodzę i wszystko się zmienia…
Światło leniwie pada na drewnianą podłogę, kamieniste, zimne
ściany. Ledwo oświetlone drewniane stoły i ławy. W powietrzu unosi się gęsty dym.
Ludzie w garniturach, koszulach i krawatach, z spodniami w kant i czarnymi
butami. W kapeluszach. Ludzie wycięci z 1920 roku.
Rozmawiają ze sobą, zrelaksowani i uśmiechnięci. Palą cygara, piją drogie alkohole, ale nie to jest ważne. Ważny jest klimat i to, że dobrze się czują.
Czy debatują nad problemami świata? Opowiadają sobie o wielkiej miłości? O czym może rozmawiać ta elita towarzyska XX wieku? Jakiego języka używa? Czy klną?
Nie słyszę - niestety. Siedzę za daleko wpatrzony w róg pomieszczenia.
Stoi tam pianino. Genialnie brzmiące, eleganckie
pianino. Przy nim siedzi równie elegancki mężczyzna, bez marynarki, w koszuli z
podwiniętymi rękawami. Mężczyzna ten jest niewidomy, nie potrafi więc zobaczyć kobiet
opierających się o instrument na którym gra, z rozmarzonym wzrokiem wpatrzonym
w pełnego talentu człowieka.
Zamykam oczy i słucham już tylko tej wspaniałej muzyki,
płynącej może z pianina sto lat temu, może z głośników komputera, może tylko z
mojej głowy.
Taki „pub” nazwijmy to umownie kiedyś będę miał. Miejsce, dzięki któremu przeniosę się w czasie i zapomnę o bożym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz