„Przedstawiciel nieistniejącej jeszcze Partii o wdzięcznej
nazwie „Partia walcząca przeciwko innym partią walczącym, ażeby tylko zdobyć
władzę” wygłosił dziś rano następujący komunikat:
W najbliższym czasie, zamierzamy zgłosić propozycję ustawy
regulującej minimalny poziom ilorazu inteligencji umożliwiający opublikowanie
informacji w internecie. Dzięki takiemu rozwiązaniu każdy przeglądający
internet, będzie mógł zdecydować, czy film, który akurat na youtube chce
obejrzeć jest zbierzny z jego oczekiwaniami, czy też nieświadomie obejrzy chałę
nagraną w poczuciu chwili przez nudzące się dziecko.”
Poziom inteligencji internetowej spada. Leci na łeb na
szyję. Robi Bziuuu niczym wypowiedź profesora Ciszewskiego (http://www.youtube.com/watch?v=w0InGceNLYs). Owszem, są jeszcze w internecie miejsca wartościowe, ale ile trzeba się
naszukać, żeby je znaleźć?
Martwi mnie, że tak łatwo wpadamy w owczy pęd.
Nawet najgłupszy. Ktoś rzucił pomysł, zmieńmy zdjęcia profilowe na żyrafę. I –
u diabła – co drugi komentarz powiązany z fejsem w sieci oznaczony jest
awatarem żyrafy.
Co mogę zrobić? Założyć różowe okulary i traktować internet
jak dobry kabaret. Ale może właśnie o to chodzi?
Facebookowym żyrafom kategorycznie i zdecydowanie mówię NIE
!
Ale na blogu sobie walnę, a co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz