poniedziałek, 2 września 2013

Jaki jestem?


Różny. Dla każdego inny. Jak każdy.
Kiedyś, pamiętam taki wiersz czytałem. Coś o maskach było, że każdy zakłada maskę na spotkania z różnymi ludźmi i robi tak przez całe życie, więc strasznie ciężko powiedzieć jaki ktoś jest naprawdę.
Fajny był ten wiersz.
Tak sobie myślę, że te maski tak często zakładamy, że sami już nie wiemy jacy jesteśmy. Gdyby tak na przykład wylądować na bezludnej wyspie, gdzie bylibyśmy tylko my i zwierzęta, to może mimo miłości do zwierząt okazałoby się, że jesteśmy bardziej bestialscy niż myśleliśmy?
Ludzie często robią dziwne rzeczy kiedy myślą, że nikt ich nie widzi. A potem udają, że to nie oni, że oni tacy nie są, zakładają inną maskę, która nie pasuje do tej wcześniejszej. Jesteśmy grzeczni, poukładani i poważni… A czasem, jak przychodzi co do czego to wychodzi z nas zupełnie inna osoba.
Chciałbym widzieć ludzi jakimi są naprawdę, bez masek. Ale obawiam się, że wtedy byłbym sam jak palec. A gdyby ludzie widzieli jaki ja jestem, tak naprawdę…?


  ---------------------------------------------------------------------------

Ludzie bardzo dziwnie reagują, zazwyczaj docinają mi w stylu „też mam aparat i się nie chwalę”. Jak to powiedział Jędrzej. No ale niosąc aparat do szkoły, który  nota bene już długo mam, chyba się z tym liczyłem. Podejrzewam, że się przyzwyczają, tak jak przyzwyczaili się do tego, że piszę sobie „książkę” na ich temat. W tej chwili moje pisanie wzbudza więcej zainteresowania niż niechęci. Tu i ówdzie pojawiają się pytania w stylu „kim jestem – w twojej książce?” odpowiadam zazwyczaj „sobą”. Z drugiej strony jak kiedyś tak odpowiedziałem komuś z klasy, to widziałem jakiś taki dziwny strach w oczach… może smutek? Ludzie strasznie chcą być inni niż są. Klasa wie, że często są dla mnie niemili, więc może boją się czy martwią co ja tu wypisuję i co z tym zrobię? A ja piszę szczerze i bez ogródek o tej naszej szkolnej rzeczywistości… I boją się chyba, że opiszę tu ich tajemnice których bądź co bądź jednak trochę znam. Ale chyba nie o to chodzi, żeby tu wyciągać jakieś brudy. Chłopaki właśnie skończyli pisać sprawdzian poprawkowy z fizyki i pani do Jędrzeja: „Dziękuję Ci bardzo Przemek”. Jędrzej: „Ale ja nie jestem Przemek” Pani: „racja, tak czy inaczej dziękuję”.
Wiktoria przed chwilą powiedziała, że „też ma ochotę coś takiego napisać (książkę, nie sprawdzian(!))” i tak sobie pomyślałem, że pomysł jest nawet ciekawy. A jakby tak napisać książkę w połowie z mojego (męskiego) punktu widzenia, a drugą połowę z jej punktu widzenia? To by mogło być ciekawe ! Ale jak znam życie, to skończy się na chęciach. Babka dalej sprawdza nasze wypociny. „Zaraz, kogo my tu mamy? Basja? A nie, BASIA !” Na fizyce zawsze jest rycie. Majka siedzi z Magdą. Ciekawe. Zazwyczaj ze sobą nie rozmawiają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz