Różny. Dla każdego inny. Jak każdy.
Kiedyś, pamiętam taki wiersz czytałem. Coś o maskach było, że
każdy zakłada maskę na spotkania z różnymi ludźmi i robi tak przez całe życie,
więc strasznie ciężko powiedzieć jaki ktoś jest naprawdę.
Fajny był ten wiersz.
Tak sobie myślę, że te maski tak często zakładamy, że sami
już nie wiemy jacy jesteśmy. Gdyby tak na przykład wylądować na bezludnej
wyspie, gdzie bylibyśmy tylko my i zwierzęta, to może mimo miłości do zwierząt
okazałoby się, że jesteśmy bardziej bestialscy niż myśleliśmy?
Ludzie często robią dziwne rzeczy kiedy myślą, że nikt ich
nie widzi. A potem udają, że to nie oni, że oni tacy nie są, zakładają inną
maskę, która nie pasuje do tej wcześniejszej. Jesteśmy grzeczni, poukładani i
poważni… A czasem, jak przychodzi co do czego to wychodzi z nas zupełnie inna
osoba.
Chciałbym widzieć ludzi jakimi są naprawdę, bez masek. Ale
obawiam się, że wtedy byłbym sam jak palec. A gdyby ludzie widzieli jaki ja
jestem, tak naprawdę…?
---------------------------------------------------------------------------
Ludzie bardzo dziwnie reagują, zazwyczaj docinają mi w stylu
„też mam aparat i się nie chwalę”. Jak to powiedział Jędrzej. No ale niosąc
aparat do szkoły, który nota bene już
długo mam, chyba się z tym liczyłem. Podejrzewam, że się przyzwyczają, tak jak
przyzwyczaili się do tego, że piszę sobie „książkę” na ich temat. W tej chwili
moje pisanie wzbudza więcej zainteresowania niż niechęci. Tu i ówdzie pojawiają
się pytania w stylu „kim jestem – w twojej książce?” odpowiadam zazwyczaj
„sobą”. Z drugiej strony jak kiedyś tak odpowiedziałem komuś z klasy, to
widziałem jakiś taki dziwny strach w oczach… może smutek? Ludzie strasznie chcą
być inni niż są. Klasa wie, że często są dla mnie niemili, więc może boją się
czy martwią co ja tu wypisuję i co z tym zrobię? A ja piszę szczerze i bez
ogródek o tej naszej szkolnej rzeczywistości… I boją się chyba, że opiszę tu
ich tajemnice których bądź co bądź jednak trochę znam. Ale chyba nie o to
chodzi, żeby tu wyciągać jakieś brudy. Chłopaki właśnie skończyli pisać
sprawdzian poprawkowy z fizyki i pani do Jędrzeja: „Dziękuję Ci bardzo
Przemek”. Jędrzej: „Ale ja nie jestem Przemek” Pani: „racja, tak czy inaczej
dziękuję”.
Wiktoria przed chwilą powiedziała, że „też ma ochotę coś
takiego napisać (książkę, nie sprawdzian(!))” i tak sobie pomyślałem, że pomysł
jest nawet ciekawy. A jakby tak napisać książkę w połowie z mojego (męskiego)
punktu widzenia, a drugą połowę z jej punktu widzenia? To by mogło być ciekawe
! Ale jak znam życie, to skończy się na chęciach. Babka dalej sprawdza nasze
wypociny. „Zaraz, kogo my tu mamy? Basja? A nie, BASIA !” Na fizyce zawsze jest
rycie. Majka siedzi z Magdą. Ciekawe. Zazwyczaj ze sobą nie rozmawiają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz