„Skąd ludzie mają taką cechę
Najpierw zrobią świństwo, później milczą podglądając efekt
Co nie znaczy wcale, że zapominamy o nich
Tak, dziś jest piękny dzień, żeby wreszcie zadzwonić”
Najpierw zrobią świństwo, później milczą podglądając efekt
Co nie znaczy wcale, że zapominamy o nich
Tak, dziś jest piękny dzień, żeby wreszcie zadzwonić”
Łona – Piękny dzień aby zadzwonić
Miałem koleżankę. W pewnym momencie naszego życia, w skutek
zbiegu nieszczęśliwych okoliczności powiązanych z jej facetem, którego lubieć
nie potrafiłem, nie potrafię i z pewnością potrafić nie będę - kontakt się urwał. Mówiąc wprost – ja
sfochałem się na nią – a ona na mnie.
I tak sobie mijały miesiące. I czasem myślałem, czy aby nie
zadzwonić, może przeprosić (ale duma mówiła, że wcale nie mam za co !), może
pogadać. Telefon ostatecznie miałem.
Ale za każdym razem myślałem sobie – a czemu ja? A może
niech ona zadzwoni, mi przecież nie zależy. Tak sobie
mówiłem.
Czasami tkwi głeboko chędź odnowienia znajomości, ale z
różnych powodów nie chcemy tego robić. Bo jesteśmy zbyt dumni, żeby przyznać,
że zrobiliśmy jednak coś nie tak, bo to, bo tamto, bo siamto. Powodów
znajdziemy tyle ile potrzeba, żeby dalej się męczyć.
A może nie warto szukać?
To jest piękny dzień, żeby zadzwonić.
----------------------------------------------------------------------------
Po raz pierwszy od mojego pobytu w szkole, nie uważam, tylko
piszę tutaj na Angielskim. A to dlatego, że strasznie nudna ta lekcja. Ciągle
przerabiamy tylko czas czynny i bierny i w kółko to samo. Ja mam dość. Ile
można robić to samo? Dowiedziałem się, że moja piękna ma na imię Ewelina, jest
z mojego rocznika, nie ma chłopaka i… jest wyższa ode mnie... Chodź tego pewny
nie jestem.Ale w sumie większość dziewczyn jest wyższa, żadna sztuka. Ciekawe czy
będę miał okazję jeszcze się jej poprzyglądać. Wiadomo, żadna znajomość się nie
nawiąże. Zostało jeszcze 15 minut lekcji. Kurczę jak
ja się dzisiaj nudzę.
Gosi wkręcił się szampański humorek. Od 10 minut zlewa ze
wszystkiego. Zapytałem: "o o co chodzi?" Usłyszałem „jak to jest, kiedy Ci dynda 12
cm?”. Też ma dziewczyna problemy. Ona generalnie ma swoje jazdy. Jak jest
wkurzona to zjedzie cię z góry na dół. Jak ma dobry humor to spokojnie można
pogadać. No i teraz od 15 minut siedzi na religii i ryje. A religia dzisiaj
lajtowa. Ksiądz chyba oceny będzie wystawiał. Zrobiliśmy sobie przed chwilą z
oliwią i Justyną zdjęcie. Ach… takie lachy i ja... Licznik na nk wzrośnie o 100% co najmniej ^^.
No i fajna pamiątka będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz