wtorek, 23 lipca 2013

Jak modnie się ubrać?



„Hej dziewczyny!!!!

Co powiecie bo u mnie dobrze. jakoś przerzyłam te waletynki bez chłopaka ale trudno było jak Karola ma, a ja nie trochę było przykro:( Ale dobra realizujmy ten temat dziś o ubraniach w kolorze brzoskwiniowym ojeju jak ja go uwielbiam dziś kupiłam sobie nawet spodnie w tym kolorze myśle o dalszych zakupach w tym kolorze moja siotra ma mnóstwo tego koloru w szafie pora żeby i ja go miała ,bo nie mogę być inna niż inni chociaż czasami, casami muszę się wyróżniać. a jeszcze coś na temat tego koloru cyba wszysko teraz produkują w tym kolorze. Dobra koniec tego ględzenia czas na zdjęcia...”

Źródło: http://swiatwzielonychbarwach.bloog.pl/



To cytat z jednego z blogów, który twierdzi, że jest o modzie. Pisownia oryginalna zachowana. Z przykrością stwierdzam, że 75% blogów w internecie tak właśnie wygląda… Ale rozbierzmy ten jakże mądry, traktujący o wszystkim i o niczym tekst na części pierwsze.

Zakładam, że odpowiedzi na pytania „co powiecie”, mają znaleźć się w komentarzach? Autorka ponadto dzieli się już na wstępie przykrą refleksją o tym, że jest samotna. Czyżby nowy sposób na złowienie faceta? Ponadto przypadkowy czytelnik dowiaduje się już na wstępie o tym, że autorka uwielbia kolor brzoskwiniowy ! Cóż za wartościowa informacja ! Ponadto dowiadujemy się, że jest posiadaczką siostry, której zazdrości nadmiaru wspomnianego koloru i chce się wyróżniać. W dalszej części notki autorka umieszcza różne konfiguracje modelek z kolorem brzoskwiniowym.

Czasami zastanawiam się, jaki jest cel prowadzenia takiego bloga? Czy to pisanie dla pisania? Czy wiara w ilość czytelników? A może taki styl, taka treść jest teraz na topie? Z racji tego, że także ja idę z duchem czasu postanowiłem spróbować swych sił w pisaniu w tym… stylu.



Hej czytelnicy i czytelniczki !

Co tam u was słychać? Słuchajcie co ja sobie przywiozłem ostatnio z Angli! Wspaniałe nowiutkie konwersy ! Tak konwersy przez duże K! Wiem, że jeszcze ich nie ma w polsce, więc na pewno będzie wam trochę przykro, ale jak coś to piszcie, to wam zamówię, zresztą pewnie kiedyś w Polsce będą.. Są w ogóle super, niebieskie wiecie, takie ciemno niebieskie, ale jednak nie granat. Zresztą niżej zdjęcie. Pasują fantastycznie do koszuli i jeansów, też z angli wiadomo co angielskie to najlepsze. Także naprawdę super. I jeszcze sobie kupiłem nową koszulę ale to już w polsce, w HaeMie, bo tam najlepsze marki mają wiecie o co kaman hmm? Także naprawdę polecam angielskie konwersy i koszulę haem, to będziecie wyglądać naprawdę super jak ja !






Jak mi poszło…?



 ----------------------------------------------------------------------------


Cóż za nudy ! Psychologia – na której w zasadzie nic się nie dzieje. Siedzimy, gadamy, nudzimy się. Powinni to lepiej usunąć z planu – kompletna strata czasu. Klasa najwyraźniej nudzi się tak samo jak ja. Jadzia siedzi, z głową na ramionach. Jak z piosenki Dżemu „Jesiony” : „.. Z przybitą do ramion głową..”. Maria siedząca obok – najzwyczajniej sobie rysuje. Jedyne co jest w tym pozytywnego to to, że siedzi cicho. Krysia przede mną bawi się długopisem. I ziewa. Michalina uczy się na geografię. Obok mnie Przemek, też się uczy – kartkówka dzisiaj. Mirosławy nie ma. Grażyna zasypia. Kunegund gada z Wiktorią a Jędrzej tępym wyjątkowo wzrokiem patrzy na ścianę. Minę ma taką, jakby się spodziewał, że za chwilę coś z tej ściany wyskoczy. Majka, Iwona i Ilona – rozmawiają. Słowem –nie dzieje się absolutnie nic. Ale, że jest ogólny szum i gwar, Pani profesor dostaje szału – delikatnie mówiąc. „Ale dajcie już spokój, dzieci. Przecież ja własnych myśli nie słyszę, wątek gubię co chwilę, ludzie…” Minuta ciszy i… wszystko wraca do normalności. Przemek odpłynął zupełnie czytając geografię. Potem się będzie wkurzał, że mu źle poszło – jak zwykle. Bo Przemek to taka noga z geo, że łuuu. Nic się nie dzieje. Dzwonek. Ufff.

Jaki przyjemny dzisiaj dzień! Na 10.45, dwie godziny J. Polskiego i do domu. Klasa prawie w komplecie. Cisza, spokój, relaks. W pierwszej ławce Urszula, Mirosława, Michalina i Krystyna. Dziwna kombinacja. Wszystkie patrzą przed siebie i ani me, ani be. Przede mną Justyna i Oliwia. Te to sobie przynajmniej porozmawiają. One i Magda z Martą są wobec siebie lojalne jak mało kto w tej klasie. Oliwia z słuchawkami w uszach pogrążona we własnym świecie, a Justyna zawiesiła się na jakimś punkcie w przestrzeni. Obok Magda z Martą w wyjątkowo dobrym humorze, rozmawiają o jutrzejszej wigilii. Też jestem ciekawy. Powinniśmy wywiesić na drzwiach tabliczkę z napisem „festiwal obłudy”. Już widzę te sztuczne uśmiechy Gośki, te serdeczne słowa, dobre życzenia „wszystkiego najlepszego, szczęścia zdrowia itd.” A potem wyjdę z klasy i wszystko wróci do poprzedniego stanu. Znów będą na siebie najeżdżać, wszyscy zapomną o miłych słowach. Szczerze mówiąc, kiedy usłyszę od takiej Gośki czy Iwony „zdrowia, szczęścia” to będzie to brzmiało łudząco podobnie do „zdychaj, spadaj”… Ta nasza wigilia klasowa będzie prawdziwym pokazem fałszywości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz