piątek, 11 lutego 2011

Zdrowiejemy!

Nie będę się rozpisywał - bo i co tu dużo opowiadać? Chory byłem cały czas, dopiero dzisiaj się jakoś pozbierałem;) Jedyny plus choroby - tydzień urlopu w pracy - a co za tym idzie - spotkanie z Miś ;)

Cel?
Wyzdrowieć całkiem;)

----------------------------------------------------------------------------


Fizyka. Kolejna nudna lekcja fizyki. Tym razem w grupach mamy. Grupa liczy około 10 dziewczyn, (może więcej, ale parę osób jest dzisiaj nieobecnych) i 4 chłopców. Tomek wyemigrował do drugiej grupy (czyt. do Alicji). My chłopcy, chyba mamy do niego o to żal. Ale nie odbiegajmy od tematu. wolę, kiedy mamy zajęcia w całości, bo im więcej tym weselej!:) No i przede wszystkim, na lekcjach całościowych, mogę pisać nie ryzykując, że p. Profesor to zauważy i zwróci uwagę klasy na moją skromną osobę. No, więc dzisiaj muszę po prostu bardziej uważać. Myślę, że Pani Profesor dobrze wie, że coś tutaj sobie piszę, ale jako, że jestem cicho nic nie mówi (przynajmniej jej nie przeszkadzam tak jak reszta klasy). W zasadzie, gdyby nie to, że się nudzę to fizyka jest w porządku.

Dość o mnie, skupie się na klasie. Wszyscy udają, że się uczą. Aneta została wysłana „wymoczyć gąbkę”. Fizyczka, jako, że słynie ze swoich słynnych tekstów, także i tym razem nam nie pożałowała: „Idź, wymocz ta gąbkę. Tylko tak wiesz. Wiesz jak? POŻĄDNIE!” Ona i jej hasła normalnie wymiatają. Ciekawe jest, że jak mamy fizykę całością, to zawsze ktoś gada i biedna psorka się denerwuje. Z kolei jak mamy w grupach, to przeważnie jest spokój. Do końca lekcji zostało jeszcze 10 minut. Otacza mnie błoga cisza. Wyjątkowo grzeczni są wszyscy dzisiaj. Można rozmawiać, bo to właściwie już koniec tej lekcji, a klasa się na Język Polski uczy i zachowuje spokój. Niesamowite zjawisko. Jedyne co dochodzi moich uszu to:” Mogę pożyczyć ołówek?” i „masz linijkę?”. Swoją drogą ciekawe po co im linijka na polski.

Siedzę i słucham... I tak jak myślałem. Ta cisza nie mogła trwać długo, rozpoczęła się dyskusja. Tym razem tematem są matematyczki. Cały prawy rząd (czyli między innymi my – faceci) chcemy, by wróciła poprzednia. Reszta chce, by pozostała obecna. Ależ się kłócą! Najlepsze z tego jest to, że my tak naprawdę w ogóle nie mamy na to wpływu. Ale kłócimy się dla zasady. Skład osób „chcących”powrotu też nieustannie się zmienia. Zależy to głównie od jakości ocen wstawianych przez nową nauczycielkę. Wracając jednak do dyskusji. Krysia stwierdziła, że „wszyscy chcą, żeby babka wróciła”, i to właśnie to spowodowało tą małą wymianę zdań. Jędrzej skontrował wypowiedź: „bo my nie chcemy, więc nie mów, że wszyscy chcą!”. W przerwaniu rozmowy pomógł dzwonek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz