wtorek, 18 stycznia 2011

Uczelniana masakra:)

Nie da się ukryć koledzy i koleżanki, że zbliża się ten smutny okres w życiu studenta, kiedy to nie chodzi się na imprezy, nie szaleje się po nocach i wszelkie kontakty towarzyskie zostają ograniczone do 'słuchaj… jak to jest z tym punktem trzecim?'… mówię oczywiście o sesji, która to zbliża się wielkimi krokami.

Zanim jednak ten żałobny wręcz okres nastąpi czeka mnie seria zabójczych, męczących i wycięczających kolokwiów… Jedno z tych kolokwiów mam za godzinkę i uczciwie się przyznaję, że czeka mnie pierwsza w tym roku poprawa kolokwium - na bank wręcz.

No ale nie samą uczelnią człowiek żyje, zatem…

Z optymistyczniejszych rzeczy…

I tu brakuje mi tego co chciałem napisać. Czyżby optymistyczniejszych rzeczy w okresie sesji brak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz