Zdaję sobie również sprawę, że moje hmm poglądy w tamtych czasach były dość… kontrowersyjne… :D Na swoje usprawiedliwienie muszę dodać, że coś jednak w moim myśleniu się zmieniło i w tej chwili patrzę na to z przymrużeniem oka;)
KlasaPoczątek. Podobno początek jest najtrudniejszy. Więc od czego by tu zacząć? Ano od tego co było pierwsze. Czyli My. Faceci. Dopiero potem była kobieta i to jest bardzo ważna uwaga. Sugeruje hierarchię wartości. Mam w klasie jakieś 25 dziewczyn. 1/3 z nich to paszczury (bez urazy dla nikogo). 30% to całkiem normalne i nie głupie laski tyle, że wszystkie, niestety, zajęte. Albo mnie nie chcą. Lesbijek w klasie nie mam. Znaczy tak myślę, bo pewności nigdy nie ma. Pozostałe panienki to laski typu Barbie. Zwane przez nas potocznie „Lejdis”. Jezu nie trawię tego ich świergotania językami. Wczoraj na przykład stałem sobie pod szatnią widzę, że stoją obok takie dwie naprawdę ładne dziewczyny i rozmawiają. No to, myślę sobie, posłuchamy. I usłyszałem coś takiego:
-Hej Co robisz dziś wieczorem?
-Wiesz chciałam iść do chłopców, bo grają w kosza ale się boję, że mi się tipsy złamią.
I w tym momencie wymiękłem. Musiałem odejść. W dzisiejszych czasach kobieta, jeśli jest ładna , to albo zajęta, albo lesbijka, albo mnie nie chce. Albo wszystko na raz. I właśnie dlatego zastanawiam się co ze mną jest nie tak, że mnie laski nie chcą. Nie rozumiem tego. Głupi nie jestem. Brzydki też nie. No może nie jestem Leonardo Di caprio, ale paszczurem bym się nie nazwał (A kto by się nazwał?). Ja to mam zawsze takiego pecha, że jak mi się jakaś laska podoba to, jak wyżej napisałem, albo zajęta albo lesbijka albo mnie nie chce. Ze smutkiem przyznaję, że do tej pory najwięcej spotykałem tych ostatnich. Nie wiedzieć czemu... Lesbijka też mi się trafiła. Się porobiło. A ta co mi się tak szczególnie podoba, to nie dość, że zajęta, to jeszcze mnie nie chce. Na szczęście (a może nie szczęście?) jest kilka takich, którym to JA się podobam. Z tym, że je to lepiej oglądać w ciemności niż za dnia. Jeśli rozumiesz aluzję. A najbardziej dobijające jest to, że jak mi się jedna taka bardzo ładna laska spodobała i zacząłem z nią kręcić to się taka niemożliwie głupia okazała, że normalnie wymiękłem. To była kobieta w stylu „tipsy w górę”. Też hasło swoją drogą. Barbie mnie dobijają. Naprawdę nie ostała się już ani jedna nie głupia i nie brzydka laska?
pamiętam doskonale tą książkę :) mam nawet na kompie troche stron :) przepisuj dalej :D
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, ze ja to bym chciala cala ta ksiazke przeczytac. Poniewaz niegdy nie mialam okazji:) pozrowienia
OdpowiedzUsuńPrzepisuj, przepisuj byle szybko bo pomysł genialny ;D Piątkowe wspomnienia chętnie bede czytac;*(eee dziwnie zabrzmiało )
OdpowiedzUsuńBlondasek ;*
Jest ok :)
OdpowiedzUsuńWojtek.
Przepisuj, przepisuj! ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli naprawdę miałeś takie poglądy to trudno się dziwić że nie potrafiłeś nikogo przy sobie zatrzymać, w końcu nie każdy jest idealny :D
Pozdrowienia Mati :)
Iskra
Heh, z chęcią poczytam książkę, choć w miarę na bieżąco pozwalałeś mi ją czytać :)
OdpowiedzUsuńMirisława? Chyba tak to było :)