niedziela, 3 kwietnia 2011

Freedom?

Od wczoraj jestem kawalerem. Zaczynam nowe, pełne spokoju, uśmiechu i szczęścia życie. Rany julek ile można było się w związku kłócić? I dlatego też mili Państwo poznajcie Pana Piątka - kawalera.

Cóż się zmieniło? Wszystko od A do Z. Zero przejmowania się, stresu, nerwów, kłótni, oglądania się za siebie, głupich myśli. Wolność totalna… i to nie samemu;) Bo ja jestem kawalerem z panną:) To się chyba nazywa otwarty związek i jak na razie spisuje się świetnie. Zero bólu po rozstaniu - bo przecież ona nadal jest. Zero awantur - bo przecież nie jesteśmy razem. A co jest? Czas dla znajomych, którego nie miałem od pół roku (sorry…), wolność totalna i pierwsze zmiany. Pierwsza zmiana? Obciąłem się. Nareszcie! Już mnie krew zalewała z tymi włosami, a jakoś tak nie chciałem się obcinać, ze względu na Miśkę. A teraz już mogę. Mogę wszystko - i jest mi z tym dobrze:)
Każdemu życzę tego co mi się przytrafiło - przemyślanych decyzji, czasem trudnych ale takich, po podjęciu których ma się tą świadomość - że to była dobra decyzja i nie będzie się jej żałowało:)
A książkę wreszcie przepiszę…

Niemieckiego uczę się jak świr. Non stop:) W drodze - mp3 z nagraniami niemieckich dialogów, w domu - program do nauki słówek. Nigdy nic mnie tak nie pochłonęło jak ten język. Dziwi mnie, że tyle osób go nie lubi, mnie się bardzo podoba, jest strasznie łatwy do zrozumienia:) Obczaiłem sobie niemieckie radio internetowe z regionu do którego pojadę - i w wolnych chwilach słucham radia:) Fajna muzyka bardzo, chociaż w większości angielska;) Ale lata, które najbardziej lubię w nim lecą:) Radio nazywa się "Schwarzwald Radio" i można go posłuchać tutaj. Serdecznie polecam;)

15 komentarzy:

  1. znam "sto" opublikowanych powodów dla których trudno to zrozumieć...

    Jest napisane: "Na koniec świata i jeszcze dalej..." - czy aby nie za daleko?

    "Siedział na schodach przed pierwszą lekcją i wypisywał sobie usprawiedliwienie na ten dzień. Wiedział, że wychowawca będzie wiedział, że jest lewe, że rodzice się dowiedzą... Po co to robił? On wypisywał usprawiedliwienie sobie, usprawiedliwiał siebie, by czuć się lepiej..."

    Windy

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, trudno się z tobą nie zgodzić Windy, że jeszcze kilka tygodni temu wszystko było cudownie, a przynajmniej przeciętny czytelnik bloga może mieć takie odczucie.
    Ja jednak nie chcę wychodzić aż tak bardzo z życiem osobistym, by co chwile opisywać co dzieje się w moim (eks) związku - bo po pierwsze nie o to chodzi - a po drugie - to ma być blog optymistyczny;) Pozostaje Wam więc uwierzyć mi na słowo - że to była jedyna słuszna decyzja.

    Czy ja się usprawiedliwiam? Nie wiem. Staram się po podjęciu decyzji jej nie rozważać za bardzo, bo to niczego nie zmieni;)

    Swoją drogą Windy - może mógłbyś/mogłabyś się przedstawić? Jeśli nie chcesz publicznie po prawej masz e-mail;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja, "przeciętny czytelnik"... czyli prze-czytelnik, normalnie Hi Way

    publikowanie "setki" zobowiązuje, sam napisałeś "Dlaczego przy wszystkich?"...

    "setka" po miesiącu nie ma znaczenia?... czyli obaliłeś statystycznie trzy argumenty z setki dziennie...

    Windy

    OdpowiedzUsuń
  4. 1.3. "Chcę wreszcie podziękować za to, że czynisz mnie szczęśliwym.
    3.4. "Zaczynam nowe, pełne spokoju, uśmiechu i szczęścia życie."
    szczęście przyszło, czemuż nam tak smutno...?

    1.3. "niech każdy wie ile potrafi zdziałać miłość do drugiej osoby"
    ile?

    Windy

    OdpowiedzUsuń
  5. Windy! - Dałaś mi do myślenia;) Trochę się chyba we wszystkim pogubiłem.

    Anonimowy i reszta świata - nie ma mnie dla nikogo. Napiszę w przyszłym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, dobra. My tu sobie gadu gadu, a ja się pytam - GDZIE JEST KURWA KSIĄŻKA!?

    :D!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale głupio. Skoro jesteś kawalerem z panną to czy to znaczy, że miałeś kogoś, albo 'praiwe' miałeś zanim się jeszcze rozstałeś z tą swoją eks-drugą-połówką? Byłoby trochę nieładnie.



    Lena

    OdpowiedzUsuń
  8. Lena!
    Już tłumaczę jak to mi się pogmatwało.
    Teoretycznie jestem chwilowo kawalerem z panną. Ta panna to dziewczyna z którą byłem zanim stwierdziłem, że związek mi nie odpowiada więc przeszliśmy na wolny związek.
    Cierpliwym czytelnikom uchylam rąbka tajemnicy - złość, rozgoryczenie, zniecierpliwienie i zdrowy rozsądek też kiedyś przechodzą. Zwłaszcza jak w grę wchodzi miłość...

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że to co piszę skłania do myślenia...
    Pogubić się rzecz ludzka, przyznać się do tego, to już coś - respect!
    Jestem od tego, by... pomóc...

    wolny związek... wolny od czego?

    czy aby na pewno przysługuje taka wolność jakiej żądasz dla siebie tej drugiej osobie?

    3.4 "Od wczoraj jestem kawalerem..."
    9.4 "więc przeszliśmy na wolny związek..."
    9.4. "jestem chwilowo kawalerem z panną..."
    to kawaler, czy związek? to masz dziewczynę, czy nie masz? czy masz na godziny? Czy ina jest wolna?

    Windy

    OdpowiedzUsuń
  10. 'złość, rozgoryczenie, zniecierpliwienie i zdrowy rozsądek też kiedyś przechodzą.' - zabawne, że to napisałeś, bo i ja jakiś czas temu zwróciłam uwagę na to, co przemija...

    Irytacja z czasem przechodzi, nienawiść przeobraża się w obojętność. Każdy dzień wreszcie się skończy, każdy ból przeminie. Zostają tylko wspomnienia. Na stałe.

    A jeszcze bardziej paradoksalne jest to, że pojawiłam się tu, by istnie poprawić sobie humor, bo również nie radzę sobię w byciu z kimś, a tu co? Czytam najnowszą notkę, która autentycznie poprawiła mi humor... Niestety dlatego, iż poczułam, że jest ktoś, kto ma równie chujowo, co ja. W pewnym sensie.

    Should I say 'thank you'?


    Lena

    OdpowiedzUsuń
  11. Cóż chyba właśnie o to chodziło Lena nie?
    W końcu blog nazywa się "poprawsobiehumor" :)

    Wiecie co?
    Czytam te komentarze, swoje własne notki i stwierdzam, że przyszedł moment kiedy mam to wszystko gdzieś. Tak po prostu.
    Pozwoliłem odejść swojemu szczęściu na moment, i cieszy mnie tylko tyle, że zdążyłem je złapać zanim odeszło na stałe.

    Do czego zmierzam?
    Czasami w życiu jest tak, że ciężko się uśmiechnąć. Ale wtedy trzeba przypomnieć sobie, że przyjdą dobre dni... trzeba tylko chcieć;)

    A notkę napiszę w przyłym tygodniu - z książką dla tych, którzy czekają - i z optymizmem dla tych - którzy chcą POPRAWIĆ SOBIE HUMOR! :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdążyłeś je złapać? Musisz więc być pająkiem! Takim, który roztacza swoje lepiste (tak, właśnie że lepiste!) sieci i zasadza się gdzieś w cichym rogu na swoją ofiarę. Albo Spidermanem w takim śmiesznie obcisłym stroju ;)


    Lena

    OdpowiedzUsuń
  13. 9.4 "Pozwoliłem odejść swojemu szczęściu na moment" - prowokacja? wracamy do definicji szczęścia... czy ono aby na pewno chciało odejść?

    Panta Rhei !

    Need more friends with wings... no właśnie, czy naprawdę: Nothing to lose?

    I chyba nic już tu po mnie.
    Jesteś dobrym człowiekiem, bądź sobą. Czasem wyjdź na podwórze w niedopiętej skórze... Powodzenia

    Windy

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie windy, to nie była prowokacja;) Btw. twój styl zawsze i wszędzie rozpoznam;)

    Lena!
    Źle się wyraziłem. Zdążyłem złapać szczęście, które tak na prawdę nigdy nie chciało ode mnie odejść - to ja je chciałem wyrzucić, nie wiedzieć czemu;)

    OdpowiedzUsuń