wtorek, 11 stycznia 2011

Dobry dzień.

Myślę, że każdy w życiu chciałby móc powiedzieć: To był naprawdę dobry dzień.

 
 

I ten był. Brakowało mi w nim tylko Miśki, no ale niestety takie życie - ja studiuję tu, ona uczy się tam:(

Trzeba się z tym pogodzić i tyle. Cud, że w ogóle się widujemy!

 
 

Uczelnia:

Jak mówiłem Mikroekonomia zaliczona na 4 (wow) :))

Jutro czeka mnie (nas, biednych studentów) kolokwium z matmy (ała…).

I tu uczciwie się przyznaję, że jeszcze się nie zabrałem. Ale spoko spoko, dam radę.

Nie zamierzam się bynajmniej martwić. Studia nie są od tego, żeby się przejmować i martwić:)

 
 

Praca:

Sprzedałem dzisiaj 4 oferty w 5,5 godzin. Czyli jak na grupę - nieźle - jak na mnie - ujdzie.

Grunt, że wypłata będzie śliczna:D

Do tego miła atmosferka, szef zadowolony, koledzy spoko - ogólnie bajka:)

Jutro wieczorem może nawet wrzucę na bloga jakąś niespodziankę?:))

 
 

Życie towarzyskie:

Przez brak Miśki obok - trochę gorzej. Ale za to piszemy trochę ze sobą jak akurat nie jestem w pracy i nie jestem zajęty.

Z pozytywniejszych rzeczy - jutro uczę znajomych z uczelni mikro, żeby pozaliczali ładnie poprawki.

Rany! Ja w życiu nikogo nie uczyłem niczego (ja sam nigdy nic nie umiałem:D) A tu masz ci los, człowiek idzie na studia i nie dość, że wszystko ogarnia to jeszcze pomaga innym! :)

 
 

 
 

 
 

Dobra, dość tego pierniczenia:D

Idę po herbatę, kanapki od rana i do matmy...

1 komentarz:

  1. Miło się czyta takie norki Mateuszu ; )
    To dobrze, że u Ciebie tak fajnie! I zebys sie zobaczyl jak najszybciej z Miśka ; )
    Wojtek

    OdpowiedzUsuń