Myślę, że każdy w życiu chciałby móc powiedzieć: To był naprawdę dobry dzień.
I ten był. Brakowało mi w nim tylko Miśki, no ale niestety takie życie - ja studiuję tu, ona uczy się tam:(
Trzeba się z tym pogodzić i tyle. Cud, że w ogóle się widujemy!
Uczelnia:
Jak mówiłem Mikroekonomia zaliczona na 4 (wow) :))
Jutro czeka mnie (nas, biednych studentów) kolokwium z matmy (ała…).
I tu uczciwie się przyznaję, że jeszcze się nie zabrałem. Ale spoko spoko, dam radę.
Nie zamierzam się bynajmniej martwić. Studia nie są od tego, żeby się przejmować i martwić:)
Praca:
Sprzedałem dzisiaj 4 oferty w 5,5 godzin. Czyli jak na grupę - nieźle - jak na mnie - ujdzie.
Grunt, że wypłata będzie śliczna:D
Do tego miła atmosferka, szef zadowolony, koledzy spoko - ogólnie bajka:)
Jutro wieczorem może nawet wrzucę na bloga jakąś niespodziankę?:))
Życie towarzyskie:
Przez brak Miśki obok - trochę gorzej. Ale za to piszemy trochę ze sobą jak akurat nie jestem w pracy i nie jestem zajęty.
Z pozytywniejszych rzeczy - jutro uczę znajomych z uczelni mikro, żeby pozaliczali ładnie poprawki.
Rany! Ja w życiu nikogo nie uczyłem niczego (ja sam nigdy nic nie umiałem:D) A tu masz ci los, człowiek idzie na studia i nie dość, że wszystko ogarnia to jeszcze pomaga innym! :)
Dobra, dość tego pierniczenia:D
Idę po herbatę, kanapki od rana i do matmy...
Miło się czyta takie norki Mateuszu ; )
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że u Ciebie tak fajnie! I zebys sie zobaczyl jak najszybciej z Miśka ; )
Wojtek